12.06.2005 :: 12:53
Hello! Dawno tu nie pisałam.. Może to z powodu braku czasu, może nie.. Któż to wie? Mój blog był opuszczony - nie dziwię się... A teraz mam dla was niespodziankę... Otóż zaczęłam pisać książkę Dam wam Pierwszy rozdział: W pośród tylu dzieci istniała Kiara - która właśnie przeprowadziła się do Mierzęcic. Już cztery dni później szła do nowej szkoły. Kiedy czekała przed wyznaczoną klasą - zobaczyła jego, chłopaka, który jej się spodobał. Było to dziwne, bo Kiarze żaden chłopak się nie podobał. Zauważyła, że on również uczęszcza do tej klasy. Pomyślała - może go zagadam? - Cześć! Mam na imię Kiara i właśnie zapisałam się do 4b. - Cześć! Ja mam na imię Paweł i jestem uczniem tej szkoły i klasy od 4 lat. Ładna jesteś. Nie mówię tego żeby Ci prawić komplementy, lecz naprawdę jesteś piękna - powiedział Paweł - Dzięki. To moja mama mnie tak wystoiła. Jest mistrzynią w układaniu włosów, czyszczenia skóry i dobieraniu ubrań. - wyrecytowałam - Chodź, już się klasa zbiera. Weszłam z Pawłem do klasy i w tym momencie usłyszałam: - Kiara Neto! - Słucham. - powiedziałam w drzwiach - Proszę zająć miejsce z Pawłem Finderuńskim. - powiedziała nauczycielka - Dobrze. - usiadłam przy Pawle w 3 ławce. - A więc. Jak sądzę Kiara Neto jest waszą nową koleżanką. Prosiłabym Sabrinę i Pawła abyście oprowadzili Kiarę po szkole. - powiedziała wychowawczyni - Oki. - powiedziała dziewczyna, która siedziała ławkę wcześniej. Na przerwie - Cześć! Jestem Sabrina. Mam cię oprowadzić po szkole. - powiedziała dziewczyna, która (dopiero teraz zauważyłam) ma purpurowe oczy. - Ja jestem Kiara. - odpowiedziałam - A tu cię mam! - krzyknął Paweł. - Tak. Czekałyśmy z Sabriną na ciebie. Gdy Sabrina i Paweł pokazywali mi szkołę, zauważyłam, że ktoś nas śledzi. - Gdzie mieszkasz Paweł? - powiedziałam - Ja na Jabłecznej 34 - odpowiedział - A wiesz, że ja też na Jabłecznej tylko, że 36 - powiedziałam - No ładnie. Teraz to z was będą papużki nierozłączki. - powiedziała Sabrina. - Może (śmiech) - powiedziałam i z powrotem zaczęliśmy oglądać szkołę. -Sabrina, a czy jest tu sklepik? – spytałam nieśmiało -Jest, na parterze koło wejścia. – odpowiedziała moja purpurowa koleżanka Po kilkunastu minutach każdy z nas zajadał swoją zapiekankę. - Kto to jest? – pokazałam na osobę wyłaniającą się zza korytarza. - A wiesz, że niewiem....... - powiedziała Sabrina - Chodźmy już - powiedział Paweł i poszliśmy na plac zabaw.